


FRED PERRY RAZY CZTERRY
Wyjątkowo dobry, piątkowy wieczór. Cucumber w CSG, scena electro, dużo dobrych znajomych, cudowna atmosfera była niczym Valium. Nigdy nie miałem styczności z czymś takim jak Diezpam, ale humor poprawił mi się diametralnie.
Chciałem podziękować Angeli, Ani, Gosi, Zagierowi i Rajzerowi za umilenie dogasającego wieczoru.
Nad ranem z Gosią i Rajzerem planowaliśmy wybrać się do mojego ulubionego lumpeksu, a tam:
FRED PERRY
FRED PERRY
FRED PERRY
FRED PERRY zaklęty w szortach.
Byłem w niebie. Do tego koszula Yves Saint Laurent (którą muszę odebrać w poniedziałek [tak to jest jak dzieci po imprezie nie mają drobnych]).
Każda para szortów za 2pln. Nie lada interes życia.
Resztę dnia jako trio upośledzone społecznie spędziliśmy na home made chinese food.
Gosiu i Rajzerze, jesteście super (i dziękuję Gosiu za najki). Dzięki wam nie czuję się zboczeńcem patrzącym na metki.